W związku ze skokowym wzrostem zainteresowania cyberględzeniem i my musimy się odnieść do wywiadu, którego udzielił duński minister obrony na temat buszowania „nieznanych sprawców” po skrzynkach ministerstwa w latach 2015 -2016.
„Jest to część wojny toczącej się w tej dziedzinie, w której mamy do czynienia z bardzo agresywnym podejściem Rosji. (…) Zhakowane e-maile nie zawierały tajemnic wojskowych, ale to na pewno poważna sprawa.”
Minister obrony Claus Hjort Frederiksen
Co my na to:
1) Ufamy ministerialnej atrybucji.
2) Nie pierwszy to raz, kiedy Dania jest na moskiewskim celowniku, w dawniejszych czasach ZSRR był żywo zainteresowany cieśninami duńskimi – jako drogą morską
z Bałtyku na zachód.
3) Duńczycy mają opinię niezwykle prawożądnych, (np. pierwsze miejsce w Indeksie Percepcji Korupcji za 2016 r.) pewnie stąd to ministerialne wystąpienie.
4) Nie wykradziono tajemnic wojskowych – hm… gify z kotami i urle z pudelka – co Pan Minister miał powiedzić…
PS.
5) Nie tylko Dania była/jest obiektem podobnych działań, przypominamy…taką sytuacja…http://forsal.pl/artykuly/908686,hakerzy-mon-przez-4-lata-grasowali-na-serwerach-mon-ukradli-kilka-tysiecy-maili.html.
6) Kto jeszcze się przyzna…?